Dylemat więźnia w prawie własności intelektualnej
Opisany poprzednio dylemat więźnia to mechanizm, który odnosi się do wielu pół ekonomicznej analizy prawa. Znakomicie ilustruje chociażby potrzebę istnienia jakiejś prawnej ochrony wynalazków. Każdy potencjalny wynalazca staje bowiem w obliczu dylematu więźnia w grze ja – reszta społeczeństwa. Do dyspozycji są dwie strategie – można tworzyć lub kopiować wynalazki.I tak najbardziej wygodną sytuacją dla mnie jest układ, w którym inni tworzą, a ja kopiuję (1). Mam bowiem tanim kosztem dostęp do wynalazków. Odwrotność tej sytuacji jest oczywiście dla mnie najmniej pożądana (4). Wtedy bowiem to ja ponoszę nakłady, a inni pasożytują na mojej działalności. W sytuacji: ja tworzę i inni też tworzą jest całkiem dobrze (2) bo mamy sporo wynalazków i każdy ponosi nakłady, jak i czerpie korzyści. Możliwy jest też układ, że i ja, i inni kopiujemy – wtedy jest źle (choć nie najgorzej), bo nie ma wynalazków, ale też nikt na mnie nie żeruje (3).
Poszczególne cyfry w tabeli oznaczają ocenę sytuacji z perspektywy ja – od 1 najbardziej korzystnej, do 4 – najmniej.
Bez regulacji prawnych, zgodnie z tym, że każdy gracz w dylemacie więźnia wybiera strategię niekooperacyjną, która co prawda jest niekorzystna dla ogółu, ale zwiększa jego profity, społeczeństwo pogrążyłoby się w stagnacji twórczej, bowiem nikt nie chciałby tworzyć. Działoby się tak, gdyż niezależnie od strategii przyjętej przez „innych”, gracz poprawiałby w obu obranych przez nich wariantach swoją sytuację kopiując, a nie tworząc. A ponieważ „inni” rozumowaliby podobnie, to w efekcie miałoby miejsce rozwiązanie społecznie niekorzystne – prawie najgorsze (nr 3) – ja kopiuję i inni też kopiują.
Zatem, aby stymulować wynalazczość i przełamać naturalną tendencję jednostek do wybierania strategii kopiowania, konieczne jest istnienie regulacji prawnych chroniących wynalazców, które tworzyłyby system, w którym jednostkom opłaca się tworzyć. Wtedy będą one bowiem wybierać strategię tworzenia, która jest także korzystna dla społeczeństwa.
Uważam, że to właśnie stanowi dowód na potrzebę istnienia prawa własności intelektualnej. Natomiast oddzielnym tematem jest to jak ono powinno wyglądać i czy w obecnej formie, opartej na ochronie patentowej, dobrze spełnia swoją rolę. Nie można przecież przesadzić z prawami przyznawanymi wynalazcom, gdyż innowacyjność nie jest celem samym w sobie. Chroniąc wynalazców wprowadza się pewną formę monopolu, która sama w sobie dla społeczeństwa jest kosztem, a nie korzyścią. Dlatego konieczne jest dobre wyważenie tak, aby prawo własności intelektualnej było na tyle silne, aby zapewnić opłacalność tworzenia wynalazków, przy jednoczesnym nie generowaniu większych niż to konieczne dla osiągnięcia tego celu kosztów związanych z wprowadzanym monopolem.
Bartłomiej Biga