[Klub Jagielloński] Własność inna niż wszystkie
Poszanowanie własności zajmuje centralne miejsce w myśleniu republikańskim. I słusznie. Problem jednak zaczyna się wtedy, gdy próbujemy traktować w dokładnie ten sam sposób własność intelektualną – gdy za wszelką cenę chcemy ją chronić w takim samym zakresie, za pomocą tych samych narzędzi. To poważny błąd, który nie służy ani twórcom, ani użytkownikom.
Naturalnie, nie oznacza to, że chcę pozbawiać wytwory ludzkiego intelektu jakiejkolwiek ochrony prawnej. To byłoby katastrofalne w skutkach. Jednak uporczywe nazywanie każdego nieautoryzowanego wykorzystania cudzej twórczości „kradzieżą”, podobnie jak powtarzanie, że za każdy kontakt z czyjąś własnością intelektualną musi być zapewnione wynagrodzenie, także nie pomaga – podkreślmy to jeszcze raz – ani twórcom, ani użytkownikom.
Więcej na ten temat w tekście, który opublikowałem na portalu Klubu Jagiellońskiego – „Czy youtuber martwi się o wpłaty darczyńców na Patronite bardziej niż o prawa autorskie?”.