Mój komentarz o niskim deficycie (Gazeta Prawna)
W tekście, który ukazał się m.in. w Gazecie Prawnej na bazie mojego komentarza dla Polskiej Agencji Prasowej mówię o tym, że mniejszy deficyt to oczywiście bardzo dobra wiadomość. Ale nie wszystkie przyczyny, które do tego doprowadziły są pozytywne. Cieszy na pewno uszczelnienie systemu podatkowego, To zostało zauważone i docenione przez właściwie wszystkie zagraniczne instytucje, które oceniają naszą gospodarkę. Nie można jednak zapomnieć, że w szczególności w samorządach ten dobry wynik jest efektem wielkich opóźnień, potężnego zastoju w inwestycjach. A mniej inwestycji, to co do zasady, słabsze podstawy do długookresowego wzrostu.
Dane o deficycie pokazują, że Polska jest beneficjentem dobrej koniunktury w światowej gospodarce. Ale nie oznacza to, że wykorzystujemy ten czas najlepiej, jak się da. Bo poza uszczelnieniem podatków potrzebne jest uporządkowanie strony wydatkowej. I tylko to zapewni nam choćby umiarkowane bezpieczeństwo w czasach dekoniunktury, która niewątpliwie nadejdzie. Bowiem nawet jeszcze szczelniejszy niż teraz system podatkowy nie zapewni już takich dochodów, które przy wysokich wydatkach pozwalałyby trzymać deficyt w ryzach.
Dobre dane dotyczące deficytu zawdzięczamy w dużej mierze sytuacji na rynku pracy, która skutkuje wyższymi wpłatami na fundusz ubezpieczeń społecznych. A fundusz ten od lat jest przecież kulą u nogi polskich finansów publicznych. Teraz, przejściowo, nieco mniej obciążającą i od razu widać, jak bardzo rzutuje to na wynik. Przy tak dobrych okolicznościach – tak dobrej koniunkturze światowej, sytuacji na rynku pracy – można by jednak oczekiwać, żeby nie tylko był w Polsce mniejszy deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych, ale być może powinniśmy wręcz oczekiwać stabilnej nadwyżki. Tak jest w niektórych europejskich krajach, np. w Niemczech, Holandii czy w Czechach.
Mój komentarz dla Polskiej Agencji Prasowej, który wykorzystała m.in. Gazeta Prawna zakończyłem zaś retorycznym pytaniem: „Kiedy, jeśli nie w okresie prosperity, redukować zadłużenie?”.
Bartłomiej Biga