Własność intelektualna: chronić czy udostępniać warunkowo?
Zarządzanie własnością intelektualną jest zwykle skoncentrowane na ochronie. Większość działań ma na celu ograniczaniu dostępu. Wynika to z przekonania, że własność intelektualna może być łatwo kopiowana. Uważa się, że to może być źródłem problemów i zagrożeń – tym większych, im bardziej cyfrowa jest nasza rzeczywistość. W wielu przypadkach tę cechę można jednak przekuć w zaletę: szansę do zbudowania lepszych strategii biznesowych. Przykłady opłacalności takich działań pochodzą od największych: Google, Apple, Volvo.
Dlaczego dotychczasowe podejście się nie sprawdza?
Dotychczasowe dominujące podejście do zarządzania własnością intelektualną w oparciu o monopole prawne przestało dobrze pełnić swoją rolę z dwóch zasadniczych przyczyn:
1. W przypadku własności przemysłowej – w latach 90. XX wieku istotnie wzrosły koszty uzyskiwania i utrzymywania ochrony patentowej
2. W odniesieni do prawa autorskiego – rozwój technologii cyfrowych w jeszcze większym stopniu ułatwił tanie kopiowanie.
Ukierunkowana dyfuzja
Do rozwiązania tych problemów przydatne może być wykorzystanie koncepcji ukierunkowanej dyfuzji, w myśl której warto odejść́ od takiego zarzadzania własnością intelektualną, gdzie centralnym punktem jest bardzo rygorystyczne limitowanie rozpowszechniania. Maksymalne ograniczanie dostępu jest bowiem coraz bardziej kosztowne, a czasem może być wręcz niemożliwe. Korzystniejsze jest więc oparcie strategii przedsiębiorstwa na takich modelach biznesowych, które generują korzyści w oparciu o szerokie rozpowszechnienie i dużą popularność jakiegoś rozwiązania. W ten właśnie sposób „wadę” własności intelektualnej jaką jest łatwe kopiowanie, można przekuć w zaletę.
W tym ujęciu dzielenie się przez firmę tymi zasobami jest traktowane jako inwestycja. Trzeba pamiętać, że ukierunkowana dyfuzja nie oznacza zawsze nieograniczanego rozpowszechniania, aczkolwiek proces dyfuzji – z definicji – nie może być w pełni kontrolowany. Opiera się on bowiem na chaotycznie przemieszczających się elementach.
Da się go jednak do pewnego stopnia ukierunkować. Może to polegać na określeniu, w którym momencie dane wynalazki/utwory mogą wyjść poza samo przedsiębiorstwo, czy następuje to w drodze publikacji defensywnej, tajemnicy handlowej, otwartego rozwiązania, niewyłącznej umowy licencyjnej lub przez system Pay What You Want. Warunkowe udostępnianie własności intelektualnej daje ponadto szansę na sprzedaż produktów i usług komplementarnych, budowanie zaufania potrzebnego do współpracy z klientami i konkurencją. To także możliwość wpływania na rozwój jakiegoś rynku.
Przykłady sukcesów opartych na otwartości
Znamy już spektakularne przykłady świadczące o opłacalności otwartego podejścia. Google który tworzy mobilny system operacyjny Android i udostępnia go wszystkim zainteresowanym producentom telefonów, zarabiając na prowizjach od sprzedaży aplikacji oraz dzięki wyeksponowaniu swoich usług. Apple, które choć generalnie stosuje bardzo zamknięte podejście, musiało umożliwić instalowanie w systemie iOS aplikacji stworzonych przez inne podmioty (pierwszy iPhone był pozbawiony tej możliwości). Apple zarobiło już kilkadziesiąt miliardów dolarów prowizji od sprzedaży w AppStore.
Volvo natomiast jeszcze w latach 50-tych XX wieku stworzyło trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i w trosce o zdrowie i życie wszystkich podróżujących samochodami udostępniło nieodpłatnie ten wynalazek konkurencji. Ruch ten umocnił wizerunek Volvo jako lidera bezpieczeństwa i firmy społecznie odpowiedzialnej. W efekcie przyniosło to też Szwedom wymierne korzyści.
Bartłomiej Biga
[…] do własności intelektualnej. Jest on żywym przykładem, że podejście które nazywam „ukierunkowaną dyfuzją” pozwala odnieść duży sukces. Uważam, że warto dzielić się znaczną częścią swoich […]