We wczorajszym głównym wydaniu Faktów TVN komentowałem informację, że po obniżeniu wieku emerytalnego znacznie więcej osób wnioskuje o wcześniejsze świadczenia niż zakładał ZUS. Dla mnie nie jest to żadne zaskoczenie. Polacy bowiem już wielokrotnie udowadniali, że także w kwestiach finansowych kierują się zasadą „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”. Dlatego nie powinno nas dziwić, że wolą już teraz emeryturę (nawet niższą) od obietnicy wyższego świadczenia za kilka lat. Tym bardziej, że ZUS raczej nie cieszy się zaufaniem.

W moim komentarzu zwróciłem uwagę, że Polski nie stać w dłuższym okresie na utrzymywanie niższego wieku emerytalnego – chyba że pogodzimy się z tym, że większość emerytur będzie wręcz głodowa. Już teraz budżet musi dokładać ogromne kwoty, aby ZUS wypłacał bieżące świadczenia. Sytuacja demograficzna będzie ten problem jeszcze pogłębiać. Jest to sprawa tak dużego kalibru, że nawet dalsza poprawa ściągalności podatków, czy dobra koniunktura nie sprawią, że udźwigniemy ten ciężar.

Może czas wrócić do dyskusji o emeryturze obywatelskiej? O przywilejach branżowych? To byłoby jednak dla rządzących ryzykowne. Zatem należy się spodziewać, że te rozmowy zaczną się, gdy będzie już zbyt późno.

Poniżej materiał z Faktów TVN. Zapraszam.

Bartłomiej Biga