Zasoby niematerialne przedsiębiorstw (w tym przede wszystkim ich własność intelektualna) są aktywami, które bywają zarówno przeceniane, jak i niedoceniane. Wiem, że niektórych ta sprzeczność może razić. Możliwe jest jednak występowanie obu tych zjawisk w tym samym czasie i w tej samej firmie.

Przyczyną tego, z jednej strony jest dominacja takiego spojrzenia na zasoby niematerialne, które traktuje ich podstawowe cechy – jak w szczególności możliwość łatwego i taniego kopiowania – jako problem, który ogranicza potencjał do budowania przez przedsiębiorstwo przewag konkurencyjnych. To jest jednak błędne postawienie sprawy, o czym piszę w dalszej części tekstu. Z drugiej zaś, mierniki poziomu innowacji zbyt często opierają się na szkodliwym skrócie myślowym: im większa liczba patentów, tym większa innowacyjność. I to też jest źródłem wielu problemów

Niedoceniane zasoby niematerialne

Zasoby niematerialne – w dużej mierze pozabilansowe – stanowią dziś nawet 90% wartości przedsiębiorstw. Mimo to, obowiązujące standardy rachunkowości, tradycyjne podejście do ekonomii, czy klasyczne spojrzenie na prawo własności intelektualnej, w dużej mierze pomijają ten ważny obszar.

Księgowi uwzględniają bowiem w pełni jedynie nabyte aktywa niematerialne oraz te, które są efektem zakończonych prac rozwojowych. Ekonomiści zaś w zbyt dużym stopniu są przywiązani do budowania wartości ekonomicznej w oparciu o rzadkość dóbr, która w sposób naturalny występuje w przypadku własności materialnej, a w odniesieniu do zasobów niematerialnych może być wytworzona sztucznie przez monopole prawne. Prawnicy natomiast z natury podchodzą nieufnie do takich metod ochrony zasobów, które mają w charakter pozaprawny. Wynika to z obawy, że ich kompetencje mogą przez to stać się mniej użyteczne dla przedsiębiorstwa.

Co więcej, nawet stopniowo rozszerzany bilans firmy nie jest w stanie dostarczyć inwestorom dostatecznych informacji dotyczących rzeczywistej kondycji przedsiębiorstwa. Źródłem problemów skutkujących umniejszaniem roli zasobów niematerialnych jest też traktowanie omawianej kategorii w sprawozdawczości przedsiębiorstw prawie wyłącznie w kategoriach podatkowych.

Przeceniane zasoby niematerialne

Wspomniana wyżej nieuchwytność zasobów niematerialnych skłania do przypisywania nadmiernej wartości tej części omawianych aktywów, które mieszczą się w standardowym bilansie przedsiębiorstwa. Jest to szczególnie widoczne w obszarze własności intelektualnej, która może stała się przedmiotem ochrony prawa autorskiego lub prawa własności przemysłowej. Prowadzi to do sytuacji, w której dominującymi narzędziami zarzadzania własnością intelektualna przedsiębiorstw stały się instrumenty oparte o monopole prawne. W efekcie, wykorzystuje się je nawet w tych obszarach, gdzie bardziej efektywne byłoby użycie alternatywnych metod, o których będzie jeszcze mowa w dalszej części tego tekstu.

Przeceniana jest zatem sformalizowana cześć zasobów niematerialnych – szczególnie w obliczu presji na innowacyjność. Często pojawia się wręcz skrót myślowy, jakoby istotą innowacji było patentowanie, rejestrowania i eksploatowanie formuły „wszystkie prawa zastrzeżone”.  A to pomija chociażby niezastrzeżone know-how, choć dla wielu firm to ono jest kluczowe.

Firma-Idea a zasoby niematerialne

Z koncepcji Firmy-Idei w odniesieniu do zasobów niematerialnych wynikają̨ dwie główne rekomendacje: włączanie podmiotów spoza przedsiębiorstwa w proces współwytwarzania wartości oraz szerokie udostępnianie. W myśl koncepcji ukierunkowanej dyfuzji warto więc odejść od takiego zarzadzania własnością intelektualną, którego centralnym punktem jest ochrona realizowana przez bardzo rygorystyczne limitowanie rozpowszechniania w celu maksymalnego ograniczania dostępu podmiotów zewnętrznych

W tym ujęciu udzielanie dostępu do własności intelektualnej jest traktowane jako inwestycja. Ukierunkowana dyfuzja nie oznacza zawsze w pełni swobodnego – nieograniczanego, niekontrolowanego przez przedsiębiorstwo – rozpowszechniania. Jej istotą jest jednak darzenie do relatywnie szerokiego udostepnienia.

Trzeba przy tym pamiętać, że proces dyfuzji – z definicji – nie może być w pełni kontrolowany, gdyż opiera się on na chaotycznie przemieszczających się elementach. Można go jednak do pewnego stopnia ukierunkować. Bedzie to wiec polegało na określeniu, w którym momencie dane wynalazki/utwory mogą wyjść poza samo przedsiębiorstwo, czy następuje to w drodze publikacji defensywnej, tajemnicy handlowej, otwartego rozwiązania, niewyłącznej umowy licencyjnej, system Pay What You Want, itp.

Podsumowanie

To wszystko w pewnym sensie wpisuje się w krytykę systemu patentowego, która nie jest nowym zjawiskiem. The Economist już w wydaniu z 26 lipca 1851 r. pisał, że „patenty skłaniają do oszustw, pobudzają do poszukiwania sztuczek, które pozwalają opodatkować społeczeństwo, prowadzą do dyskusji i sporów między wynalazcami, wywołują niekończące się procesy i przyznają nagrody niewłaściwym osobom”.

Wskazywano chociażby na fakt, że dopóki silnik parowy był chroniony patentem w Wielkiej Brytanii ich moc zwiększała się o ok 750 koni mechanicznych rocznie, zaś przez 30 lat po wygaśnięciu patentu moc ta rosła o ok. 4 000 koni mechanicznych rocznie. Było to wynikiem niemożliwości zastosowania technologii udoskonalających silnik parowy w okresie obowiązywania patentu na ten wynalazek.

Ruch intelektualny Open Eyes Economy nie dąży jednak do odgórnej zmiany systemu patentowego. Za skuteczniejszą drogę w ramach tego nurtu uważa zmiany oddolne – będące rezultatem suwerennie podejmowanych przez przedsiębiorstwa decyzji. Wiele wskazuje, że jest to nieodległa perspektywa. Widać bowiem dynamicznie rosnące zainteresowanie nie-monopolowymi metodami zarządzania i ochrony zasobów niematerialnych, w szczególności własności intelektualnej.

Liczne przykłady sukcesów strategii nawiązujących do koncepcji ukierunkowanej dyfuzji mogą więc sprawić, że monopolistyczny system patentowy oraz prawnoautorski oparty o formułę „wszystkie prawa zastrzeżone” zostaną zmarginalizowane. Dominującym podejściem będą zaś relatywnie otwarte strategie, wykorzystujące szeroki wachlarz prawnych i pozaprawnych narzędzi.

Powyższy wpis to fragmenty tekstu
Niedoceniane-przeceniane zasoby niematerialne przedsiębiorstw”,
który ukazał się w Open Eyes Book 2

Bartłomiej Biga